Dziś miałam przyjemność wystąpić w Pytaniu na Śniadanie razem z moją koleżanką zielarką, mydlarką – Beatą Podsiadły z Akademii 4 pory roku.
Mówiłyśmy o wykorzystaniu Gwiazdnicy pospolitej #stellariamedia.
Opowiadałam jak można w szybki sposób wykorzystać gwiazdnicę w prostych i zdrowych zdrowych daniach.
Zapraszam do oglądania wystąpienia oraz przeczytania artykułu na temat gwiazdnicy, gdzie znajdziecie przepisy z programu.
Dzikie rośliny jadalne, szczególnie te jedzone dla liści, uważane są za dostępne wyłącznie w sezonie wiosna – jesień. Mamy jednak roślinę, zioło, która łamie ten schemat, jest zielona i świeża nawet zimą i można ją zbierać najczęściej cały rok. Wyłącznie podczas srogich zim i z zakutej lodem i śniegiem ziemi może być ciężko, ale wówczas szukamy jej w namiotach foliowych, pod zadaszeniami, gdzie nie ma śniegu. Przedstawiam delikatną – o kosmicznej nazwie – gwiazdnicę pospolitą.
Dawniej roślinę nazywano mniej romantycznie: „kurzyślep“, „ptasza mięta“, „muchotrzew“, „muszcz“, „musec“ czy „mokrzyca“. Porastała często podwórka i bardzo chętnie wyjadały ją kury, gęsi i inne ptactwo, stąd nazwy ludowe do nich nawiązujące. Ja wolę nazwę „gwiazdnica”, która pochodzi od kształtu kwiatów, drobnych, białych jak delikatne gwiazdeczki – stella.
Jest to roślina z rodziny goździkowatych, bardzo kosmopolityczna, obecnie występująca prawie na całym świecie. Na pewno do ekspansji przyczyniło się wytwarzanie przez jedną roślinę do kilkudziesięciu tysięcy nasion w jednym roku oraz zdolność do kiełkowania nawet po 20 latach. Gwiazdnica porasta świeżo zaorane pola, będzie często pierwszym chwastem, który się na nich pojawi – nawet w marcu. Znajdziemy ją także na podmokłych i cienistych ugorach, w lasach, nad brzegami rzek. Jest bardzo żywotna, wytwarza pędy, które po zetknięciu z ziemią natychmiast się ukorzeniają. Pędy są cienkie i kruche, jednak nie przeszkadza to gwiazdnicy tworzyć całych poduszek przykrywających gęsto ziemię. Kwitnie od marca do października, nie zdziwmy się jednak kwiatami gwiazdnicy również podczas ciepłej zimy.
Jest skarbnicą witamin i mikroelementów, a jeśli będziemy pamiętać, że zbieramy ją niemal cały rok, to stanie się wyjątkowym źródłem witamin pozyskanych ze stanu dzikiego nawet w styczniu. Znajdziemy w niej: prowitaminę A, witaminy C, E, PP, B1, B12; flawonoidy, rutynę. Niezwykle ciekawa jest obecność kwasu gamma-linolowego obecnego także w nasionach: ogórecznika, wiesiołka i czarnej porzeczki. Mikroelementy, które występują w gwiazdnicy, to: potas, fosfor, wapń, żelazo, magnez, sód, jod i krzem.
Dawniej roślinę wykorzystywano przede wszystkim leczniczo, także jadano, ale rzadziej.
„Niektórzy go miasto iarzyny używają/którzy długą chorobę będąc utrapieni, ciała mają wywiędłe”.
Szymon Syreński, Zielnik Syreniusza
Używano jej przede wszystkim zewnętrznie. Przy zmianach skórnych, trudno gojących się ranach, wrzodach i egzemach. Indianie ucierali świeżą gwiazdnicę ze smalcem – na maść przy wymienionych dolegliwościach. Równocześnie pito napar z listków gwiazdnicy, podawano go także przy zmianach reumatycznych. Tłuczono ziele z mąką jęczmienną do okładów na stany zapalne oczu.
Obecna fitoterapia przywraca gwiazdnicę do łask i stosuje ją jako surowiec rozpuszczający płytki miażdżycowe w układzie krwionośnym, oczyszczający wątrobę, odtruwający i odchudzający. Roślina działa wykrztuśnie, można jej używać przy kaszlu i zapaleniu oskrzeli. I – podobnie jak przed wiekami – przy reumatyzmie i wszelakich zmianach skórnych, zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie. Na skórę działa także wygładzająco, wybielająco oraz odmładzająco.
Najważniejsze jest dla mnie, że można ją jadać jak warzywo i świetny zastępnik szpinaku. Niekoniecznie na surowo, ponieważ zawiera saponiny i ich nadmiar może być dla nas w tym stanie szkodliwy. Saponiny w większych dawkach niszczą czerwone krwinki. Nie musimy wszystkich zielenin jadać na surowo. Gotowane, pieczone czy duszone – a nawet czasem smażone – mogą być nawet smaczniejsze.
Gwiazdnica jest popularna w Japonii. Oprócz tasznika i pięciu innych ziół jest składnikiem potrawy przyrządzanej po Nowym Roku. Każdy Japończyk ją jada jako na dobrą wróżbę w nadchodzącym nowym roku.
Zbierając gwiazdnicę, warto uzbroić się w nożyczki. Nie wyciągamy całej rośliny z ziemi, ponieważ będzie nam potem piach zgrzytał w zębach. Ścinamy kilkucentymetrowe szczyty pędów – te najładniejsze, zielone i soczyste. Mogą być z kwiatami, one też są jadalne. To najszybsza metoda zbioru.
Gwiazdnicę warto krótko zagotować i odlać wodę, pozbywamy się wówczas nadmiaru saponin, wtedy możemy ją bezpiecznie zjadać. Przygotowaną w ten sposób należy posiekać i można po prostu polać dobrym dressingiem: olejem z octem, solą i pieprzem, a potem zjeść jako przystawkę. Zapewniam, że smakuje lepiej niż szpinak – jak większość dzikich warzyw zresztą.
Świetnie sprawdza się również w: zupach, jajecznicach, fritatach, jako nadzienie pierogów, naleśników i tart. Można ją dodawać do: pasztetów, gołąbków i kotletów warzywnych. Raz na jakiś czas możemy sparzony pęczek gwiazdnicy wrzucić do zielonego koktajlu.
Zupa ramen z gwiazdnicą
Składniki
Bulion warzywny
grzybki shimeji
garść gwiazdnicy
Do gotowego bulionu dodajemy grzybki shimeji.
Gotujemy 15 minut.
Na końcu dodajemy garść drobno pokrojonej, opłukanej i przebranej gwiazdnicy.
Gotujemy 3 minuty i podajemy
Szpinak z gwiazdnicy
Gwiazdnica pospolita
czosnek
masło klarowane
Oczyszczoną i pokrojoną gwiazdnicę, mieszamy z pokrojonym czosnkiem i dusimy na klarowanym maśle 5 minut.
Podajemy od razu, lub używamy jako farszu do naleśników, pierogów czy tart.
Omlet z gwiazdnicą
Gwiazdnica
jajka
masło klarowane
Oczyszczoną i pokrojoną gwiazdnicę mieszamy z ubitym jajkiem.
Smażymy jako małe placuszki lub jeden duży omlet.
Smacznego !
Więcej przepisów z Gwiazdnicą czy innymi ziołami znajdziesz w mojej książce 🙂
💕Odkrywaj razem ze mną sekrety dzikiej kuchni i ziołoznawstwa na kanale DziczeJemy. Zapisz się, aby być na bieżąco z nowościami kulinarnej przygody z roślinami jadalnymi i naturalnymi metodami zdrowego życia. Smacznej podróży życia pełnej zielonych inspiracji!❤