Zimne maceraty, czyli zalewanie ziół zimną wodą, to jeden z sposobów na korzystnie z nich. Szczególnie popularny w Szwajcarii, ale Bułgarzy również macerują zioła w zimnej wodzie. Bardzo popularne jest również picie w Paragwaju terere, czyli yerba mate zalewanej zimną wodą. U nas nie spotkałam się z tym, poza dodawaniem paru listków mięty do letnich lemoniad.
Robię jednak różne eksperymenty, i czasem efekt przerasta moje oczekiwania.
Ostatni czas jest mocno mniszkowy. Nie mam wystarczającej ilości kwiatów na syrop, w tym roku go nie zrobię. Mam jednak kilka kępek na trawniku, które systematycznie wykorzystuję. Pączki mniszka i łodyżki kwiatowe do kiszenia https://dziczejemy.pl/archiwa/66 , liście chętnie jem jako sałatkę, bądź podaję do obiadu, po podduszeniu https://dziczejemy.pl/archiwa/82. Kwiaty wykorzystuję do placuszków, malutkich słodkich racuszków mniszkowych, albo również kiszę, podobnie jak pączki i łodyżki.
Kilka dni temu miałam uzbieraną garść kwiatów i kilka pączków, i spontanicznie wrzuciłam do słoika. Dołożyłam połówkę cytryny, była pod ręką. Zalałam to letnią wodą i zakręciłam słoik. Nie schowałam do lodówki, ponieważ miałam nadzieję na lekką dziką fermentację. Eksperymentalnie.
Minęło chyba 4 dni, szczerze mówiąc nie pamiętam dokładnie, ile czasu to stało. Na pewno mniej niż tydzień a dłużej niż dwa dni. Zakrętka lekko pyknęła przy otwieraniu.
A to co w środku powstało, to najlepszy lekko tonik jaki kiedykolwiek piłam.
Czuć dość wyraźnie cytrynę, ale najbardziej czuć przyjemną goryczkę. Dokładnie jak z toniku z żółtą etykietą znanej marki. W przeciwieństwie jednak do niego, ten mój tonik nie był słodki.
Ja jestem zachwycona tym odkryciem, i serdecznie Was zachęcam do używania mniszka również w tej formie. Kwiaty zmacerowane w zimnej wodzie z cytryną. Na 3-4 dni. Próbujcie kiedy najbardziej Wam będą smakować
Tak, wiem, to już 3 post o mniszku lekarskim Taraxacum officinale. Sa przecież inne rośliny. Oczywiście, i nie planowałam o tym dzisiaj pisać, ale musiałam.
Dlaczego też bardzo polecam mniszka lekarskiego do diety?
Tak jak mówię na moich spacerach i warsztatach – my Polacy często mamy problemy z wątrobą. To chyba taka narodowa przypadłość, szczególnie, że dieta z dużą zawartością smażonego mięsa plus alkohol robi swoje. No i wątroba kumuluje negatywne emocje, takie jak złość czy agresja. Warto więc takie dodatki wprowadzić do diety, które w natyralny sposób, codziennie będą ta wątrobę wspierać w jej pracy.
A to jest właśnie jedno z zadań mniszka lekarskiego. Oczyszczanie wątroby.
Przy okazji nerki nam będą wdzięczne, ponieważ mniszek wspaniale ich pracę i ściąga nadmiar wody z organizmu. Powinno to ucieszyć Panie, szczególnie te, które przed miesiączką czują się napuchnięte i odczuwają z tego powodu dyskomfort. Poleca się zresztą napar z ziela mniszka lekarskiego właśnie przy PMS i do regulacji miesiączkowania.
Namówiłam?
To proszę iść na spacer i pozbierać mniszka.
Przepis na gorzki tonik mniszkowy
- Spora garść kwiatów mniszka, a nawet pół słoika 250 ml
- Połowa cytryny, pokrojona na ćwiartki. Z grubą warstwą białej skórki, Tylko cienko obieram żółtą. I z pestkami
- Letnia lub zimna woda
Zalewamy kwiaty mniszka i cytrynę wodą. Zakręcamy i odstawiamy na kilka dni, najlepiej 3-4. Najlepiej „na oku”, na blacie kuchennym, tam gdzie będziecie mogli go obserwować czy przypadkiem nie fermentuje i nie kipi.
Można po zrobieniu osłodzić miodem, mnie jedna taki niesłodki smakowała najbardziej.
Pamiętajcie, kochajcie Wasz wątroby i wspierajcie je jak się da!
Justyna
a próbowała Pani taki tonik z innymi roślinami? Nie moge mniszka z powodu zatrucia rtęcią.